Był to pomysł autorstwa Virgila Exnera. Exner był zafascynowany ideą reaktywowania przedwojennych marek. Nie miały to być kopie przedwojennych automobili, lecz uwspółcześnione interpretacje legendarnych samochodów. Były to Stutz, Duesenberg, Packard i Mercer. Ideę tę Exner opublikował na łamach poczytnego miesięcznika "Esquire". Później do listy V. Exner dodał Bugatti, Pierce-Arrowa i Jordana. Oprócz pokazowych szkiców, mali entuzjaści motoryzacji mogli sklejać modele tych samochodów, produkowane przez firmę Renwal.
Z tej listy najpierw zostało zbudowane Bugatti. Auto zostało wykonane na zamówienie Exnera przez włoską firmę wzorniczą Ghia, na bazie ostatniego podwozia modelu Type 101. W 1965 roku ten niezwykły samochód został pokazany na turyńskich targach motoryzacyjnych, gdzie jednak nie wzbudził dużego zainteresowania.
Jeszcze w tym roku został pokazany publiczności inny niezwykły wóz, Mercer Cobra. Nadwozie zostało posadowione na skróconym podwoziu Cobry o 18 cali (457 mm).
Jednak z całej siódemki planowanych aut to właśnie Duesenberg okazał się największym sukcesem. Sukcesem - to raczej za duże słowo. Exner zaprojektował wóz, który został w 1966 roku wykonany na zamówienie. W tym celu założono firmę pod kierunkiem Fritza Duesenberga, syna Augusta Duesenberga, twórcy legendarnych przedwojennych samochodów. Samochody miały być produkowane na bazie Imperiala. Również firma Ghia wykonała to auto, w międzyczasie 50 klientów złożyło zamówienie, między innymi Elvis Presley i Jerry Lewis. Jednak firma szybko popadła w kłopoty finansowe, zanim mogła się zacząć produkcja. Długi były wyższe niż koszt wykonania prototypu. Z całej siódemki planowanych aut zmaterializowały się, jak wiadomo, jedynie Bugatti, Mercer Cobra i Duesenberg. Wszystkie te trzy samochody przetrwały do dzisiaj.