W 1927 roku koncern Chryslera rozpoczął prace nad zagadnieniami aerodynamiki i planami nowego designu samochodów. Szef projektu, Carl Breer, jeden z "Trzech Muszkieterów" w zarządzie koncernu Chryslera, zauważył, że auta jadące do tyłu pokonują mniejszy opór niż jadąc do przodu (!).
W tym celu Breer odwiedzał lotniska i nawiązywał kontakty z pilotami i inżynierami samolotów. Breer bardzo się zainteresował aerodynamiką i ciągle rozwijał pomysły i koncepcje. Już w roku 1932 był gotowy i jeżdżący prototyp samochodu nazwany Trifon Special. Auto zawierało wiele ciekawostek technicznych i było osiągnięciem inżynierii samochodowej.
Nowością było przesunięcie do przodu kabiny pasażerskiej w celu lepszej aerodynamiki wozu i wiekszej wygody pasażerów. Motor został przesunięty o dwadzieścia cali do przodu, zaś grill chłodnicy znalazł się tuż przy zderzaku (!). Ten nowy pomysł konstrukcyjny zapewniał przestrzeń porównywalną z wnętrzem siedmioosobowych limuzyn tamych czasów. Innym novum była jednoczęściowa szyba przednia. W seryjnych wozach taka szyba pojawiła się w Chryslerze Imperial Custom Airflow z 1934 roku. Trifon był budowany z myślą o testach drogowych. Karoseria była bardziej konserwatywna niż późniejszy Airflow.
Wnętrze było eleganckie i wyłożone drewnem orzechowym. Trudno w to uwierzyć, że wnętrze było robione przez zespół fabryczny, a nie przez wyspecjalizowane firmy (coachbuilders). Ciekawostką były dwa identyczne lusterka umieszczone na słupkach pomiędzy przednimi a tylnymi drzwiami. Za tylną kanapą znajdował się specjalny uchwyt pozwalający obniżać lub podwyższać tylne okno w celu lepszej wentylacji. Za tylnym siedzeniem znajdował się bagażnik. W bagażniku przewidziano miejsce na koło zapasowe - to wtedy było wielkim wydarzeniem, gdyż koła zapasowe montowano po obu stronach przed przednimi błotnikami. Wspomnieć należy także o wlewie paliwa umieszczonym na środku wozu oraz o migotających światłach tylnych.
Na uwagę zasługują zastosowane rozwiązania dotyczące deski rozdzielczej: kąt ustawienia kierownicy umieszczonej o wiele bliżej deski rozdzielczej niż w ówczesnych autach, duże zegary. Była to zapowiedź technologii stosowanych później w przemyśle motoryzacyjnym. Wyposażenie było bogate i obejmowało między innymi skrzynię z nadbiegiem, automatyczny tłumik, wszystkie hamulce hydrauliczne (wtedy nawet w luksusowych samochodach stosowano hamulce mechaniczne wymagające wielkiej siły i niekiedy nieskuteczne).
Sama nazwa w sobie jest interesująca. Nazwa pochodzi od imienia mechanika i kierowcy testowego, Demitriona Trifona, który brał udział w pracach nad tym samochodem. Pomysł z nazwą się narodził w celu uniknięcia kompromitacji lub zażenowania koncernu Chryslera w razie porażki tego koncepcyjnego samochodu.
Kiedy Trifon był gotowy, w tajemnicy zapakowano wóz do nieoznaczonej ciężarówki i przewieziono cichaczem na Zachodnie Wybrzeże. Cały zarząd i inżynierowie z Walterem P. Chryslerem włącznie pojechali tamże testować pojazd. Testy drogowe trwały pół roku, po czym Trifon został odstawiony do magazynu i zapomniany. Były nawet plotki, że po testach Trifon został zniszczony. Samochód jednak szczęśliwie przetrwał w ukryciu prawie 40 lat, później został odrestaurowany i znajduje się obecnie w prywatnej kolekcji.